Utopijny teatr czyli analiza sytuacji dyskoteki gejowskiej w ujęciu goffmanowskiej teorii człowieka w teatrze życia codziennego na przykładzie warszawskiego klubu Utopia

Awatar Jolanta Janikowska

STRESZCZENIE: Praca jest raportem z badań metodą obserwacji uczestniczącej w gejowskim klubie Utopia w ujęciu goffmanowskiej teorii dramaturgicznej. Szczegółowy opis miejsca, zachowań i typologii podziału bywalców klubu odpowiada ujęciu zaproponowanemu przez E. Goffmana, jako metodologii służącej odszukiwaniu ról społecznych składających się na tożsamość jednostkową. Zarazem jest praca ostrożnym wstępem do szerszej analizy środowiska homoseksualnego oraz próby odtworzenia norm i zachowań sprzeciwu wobec heteronormatywnej wizji świata wpajanej w procesie socjalizacji.
SŁOWA KLUCZOWE: homoseksualizm, gej, Warszawa, klub, Goffman, tożsamość
Perspektywa badawcza
Choć w tytule swojej pracy odwołuję się do najsłynniejszego dzieła Ervina Goffmana „Człowiek w teatrze życia codziennego”, to zakres teoretycznych korzeni mojego raportu jest szerszy. Opieram się bowiem na pracach Michela Foucault i jego koncepcji wiedzy/władzy oraz wizji normatywnego świata narzucającego nam przemocą symboliczną ramy działania, w jakich musimy się poruszać, ponowoczesnych koncepcji tożsamości Zygmunta Baumana czy też prac Jacka Kochanowskiego, dotyczących teoretycznych podstaw badania homoseksualistów w Polsce. Jednakże podstawą metodologiczną mojej pracy jest koncepcja życia-teatru Goffmana i to do niej odnosić będę wszelkie moje dalsze rozważania, skrótowo i hasłowo ujmując pozostałych teoretyków, co wynika z ograniczeń objętościowych narzuconych mojej pracy.

Klub Utopia – znany w Warszawie, ale i w całej Polsce lokal gejowski. Dyskoteka, która zdaniem niektórych zmieniła oblicze polskiego życia nocnego („Aktivist”, październik 2005). To ponoć właśnie w tym miejscu zaczął się w naszym kraju współczesny clubbing. Nie jest jednak tajemnicą, że jedno z najsłynniejszych miejsc klubowych w Polsce ma charakter klubu mniejszości seksualnej. Od ponad 4 lat jest sceną, gdzie odbywają się spektakle, podczas których niczym nie skrępowani homoseksualiści i ich przyjaciele mogą bawić się bez obaw. Tylko tam mogą jawnie okazywać swoje homoseksualne piętno, jak nazwałby je Ervin Goffman. To piętno, jako zaburzenie wizerunku ideału, do którego dążymy, jest paradokslanie w Utopii szansą i możliwością tworzenia swojej tożsamości na nowo. Tożsamości, którą Jacek Kochanowski chce analizować „jako wyraz gry, jaką osoby homoseksualne podejmują z narzuconymi im kategoriami seksualności, jako permanentny proces określania, redefiniowania, przekształcania >>obrazu siebie<< (…)” (Kochanowski, 2004: 163). Gra ta, przyjmowane w niej role są wciąż niezbadane. Polska socjologia uboga jest w prace dotyczące analizy środowisk nie wpasowanych w heteronormatywność, ich tożsamości, czy istnienia w społeczeństwie. Tożsamość potrzebna jest jednostce tylko ze względu na publiczność i tylko dla tej publiczności. Tak więc tylko publiczność, widzowie nadają ją jednostce poprzez akceptację i aprobatę kolejnych występów lub też ich odrzucanie. Klub gejowski, jako miejsce, gdzie normatywne zachowania seksualne zostają chwilowo „zawieszone”, są nieobecne, staje się idealną sceną dla wszystkich aktorów, którzy mogą – poprzez swoją grę – budować indywidualną tożsamość. Czym innym bowiem u Goffmana jest tożsamość społeczna jednostki – ona w Utopii nie ma większego znaczenia, bo przeważająca część aktorów podziela tę samą – a czym innym tożsamość indywidualna, rozumiana jako niepowtarzalna i ciągła gra oparta na interakcjach o charakterze osobistym. Jest więc ta tożsamość próbą dopasowania się lub zmiany zastanych ról. Próbą odnalezienia siebie w gąszczu dostępnych koncepcji „bycia gejem”. Nie ma bowiem jednego „wzorca” gejów. Geje nie stanowią jednolitej grupy społecznej, jak nie stanowią jej heteroseksualiści. Sama kategoria orientacji seksualnej winna być traktowana, zdaniem M. Foucault, jako sztucznie wytworzony wyróżnik pewnej grupy ludzi, na równi choćby z kolorem oczu. Jej szczególna rola w społeczeństwie wynikać zaś ma – co podkreśla Jacek Kochanowski – z opresji kulturowej i istnienia mechanizmów przemocy symbolicznej, której celem jest uJArzmianie i sprowadzanie świata do fallocentrycznego, patriarchalnego tworu męskiej dominacji heteroseksualnej. Z jednej więc strony jest Utopia miejscem, gdzie zawiesić można wszelkie zewnętrzne procesy ujarzmiające jednostkę i dające jej możliwość „swobodnego” działania, z drugiej zaś – takim, gdzie wciąż przecież działają wewnętrzne mechanizmy wymuszające normatywne zachowania. To jedno z nielicznych miejsc, gdzie można próbować walczyć z owymi mechanizmami i – zgodnie z zaleceniem M. Foucault – „stwarzać siebie jako dzieło sztuki” (Foucault, 1984), próbować przekraczać granice normatywności narzuconej przez role, które odgrywamy na codzień. Jest jednak Utopia klubem, w którym działanie takie nie jest do końca możliwe, a wiara w to… utopijna. Pewnym paradoksem jest już sama nazwa klubu. Topos oznacza w języku greckim miejsce, okolicę, zaś przedrostek ou wyraża zaprzeczenie. Jest więc Utopia nie-miejscem; miejscem, którego nie ma.

Aktor jest jednostką, której nie można redukować do roli, bo działanie aktorskie podejmuje ona świadomie, by wywrzeć na innych wrażenie, narzucić pozostałym widzom-aktorom interpretację sytuacji interakcji, jaka ma miejsce. I właśnie ta różnica między rolą a tożsamością jednostki, ten „margines błędu” jest miejscem na indywidualne działanie aktora. Badanie moje można potraktować, jako próbę uchwycenia owych różnic między definicją roli a jej odegraniem, co może stanowić podstawę do dalszych badań nad tożsamością gejów w Polsce.

Obecność tego tematu w polilogu akademickim, jaką postuluje J. Kochanowski, jest moim zdaniem konieczna do dalszego rozwoju socjologicznej myśli naukowej w naszym kraju. Aktualna pustka jaka charakteryzuje ten obszar polskiej socjologii winna być sygnałem zwracającym uwagę na tę problematykę.

Gra, jaką podejmują aktorzy w teatrze klubu Utopia jest oczywiście bardzo charakterystyczna. Rozpatrywać ją można tylko jako pewien niereprezentatywny wycinek szerokiego wachlarza możliwości i zachowań, jakie przyjmowane są przez gejów. Utopia to klub „ekskluzywny”, „elitarny” – taki, do którego nie każdy ma dostęp. Jego sława, wynikająca po pierwsze z mitu wspaniałych imprez, jakimi charakteryzować mają się kluby homoseksualistów, a po drugie z prestiżu zapraszanych gości i tworzonej wokół Utopii otoczki tajemniczości i niedostępności, determinuje w dość znacznym stopniu aktorów, jacy pojawiają się w tym miejscu oraz definicje sytuacji, jakie narzucają sobie i innym, jak i role, które przyjmują i grają. Jest jednak zarazem ciekawym zjawiskiem i faktem kulturowym, który wydał mi się wart zbadania.

Nota metodologiczna
Obserwacja uczestnicząca jest doskonale znaną metodą badań jakościowych w socjologii. Metoda ta wydaje się uzasadniona w badaniach o charakterze eksploracyjnym, gdy pole badawcze nie jest jeszcze dobrze rozpoznane, a dotychczasowe publikacje i wyniki nie pozwalają na użycie innych, bardziej ilościowych metod. Ponadto, obserwacja uczestnicząca idealnie nadaje się do analizy zachowań i interakcji w konkretnej sytuacji. Pozwala bowiem na uchwycenie szerokiego kontekstu społecznego, tła, na którym rozgrywają się obserwowane wydarzenia.

Wykorzystanie aparatu pojęciowego E. Goffmana i jego pracy jako podstawy metody badawczej jest także znane w socjologii i wykorzystywane w innych pracach. W badaniach Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego posłużyła się tą metodą M. Małolepsza w swojej pracy „Człowiek w teatrze dyskoteki” z 1984 roku, gdzie analizowała tzw. „dyskoteki dzienne” w klubie studenckim Stodoła.

Moja obserwacja w klubie Utopia trwała przez 8 tygodni – od 25 marca do 13 maja 2006. Uczestniczyłem w cotygodniowych imprezach organizowanych w sobotę. Oficjalnie wszystkie rozpoczynały się o 22, jednak pierwsi goście pojawiali się zawsze około północy. Przychodziłem więc około północy i siedziałem do około godziny 5 nad ranem. Pod koniec badania, celem zebrania brakujących informacji wybrałem się także na imprezę do klubu dwukrotnie w piątek – 5 i 12 maja.

Charakter mojej obserwacji określić można jako w pełni uczestnicząca. Jednocześnie zaś była ona obserwacją całkowicie niejawną – nikt z uczestników zabawy nie wiedział o tym, że prowadzę swoje badania. Przekazanie tej wiedzy uważałem za zbędne a wręcz mogące zaszkodzić badaniu. Nie wiedziałem jakiej reakcji spodziewać się mogę po właścicielu klubu na informację o mojej obserwacji, więc dla dobra pracy, nie informowałem o tym nikogo. Jedynie trzy dobrze mi znane osoby, które są stałymi bywalcami klubu (patrz: Ciotki Utopijki) pod koniec badania służyły mi informacjami na temat miejsc, do których nie miałem dostępu. Musiałem je więc poinformować o tym, że prowadzę badanie, jednakże informacja ta nie przedostała się dalej i nie wpłynęła ani na ich zachowanie ani na wyniki mojej analizy. Obserwacja ograniczona była zasięgiem do klubu Utopia zlokalizowanego w Warszawie przy ulicy Jasnej 1.

Podczas badania zachowywałem się wobec obowiązujących w badanym środowisku norm w sposób konformistyczny. Wymagała tego zarówno niejawność mojego badania, jak i partykularny cel, jakim było wejście do klubu. Niedostosowanie się do norm mogłoby skończyć się dla mnie ograniczeniem w dostępie do miejsca i uniemożliwieniem dalszego badania. Stąd też kostium mój oraz moje zachowania jak najbardziej przypominać miały te, jakie obserwowałem w klubie. By w pełni przygotować się do badania, móc „wtopić się w tłum” i właściwie ukryć swoją obecność, wcześniej uczestniczyłem w dwu imprezach, jakie odbywały się bezpośrednio przed rozpoczęciem mojego badania oraz analizowałem fotografie relacjonujące dotychczasowe wydarzenia w klubie.

Teatr Utopii. Scena i scenografia
Scena w Utopii zaczyna się właściwie jeszcze przed wejściem do klubu. Stanowi ją specjalnie wyodrębniona barierkami przestrzeń chodnika. Wiosną i latem, gdy temperatura jest odpowiednia – na specjalnym czerwonym dywanie stoją światła, które oświetlają wejście. Zimą pozostaje sam chodnik i ewentualnie palniki ogrzewające oczekujących na wejście. Stałym elementem jest też specjalny daszek nad dywanem, który z jednej strony oznaczać ma wejście do klubu, a zarazem chronić przed ewentualnym deszczem oczekujących.

Elementem scenografii znajdującym się bezpośrednio przed klubem są barierki. One wyznaczają granicę klubu. Zimą nie są wystawiane – latem zaś spektakl rozpoczyna się już przed wejściem i tam też stoją owe barierki, ograniczając dostęp do wejścia bronionego przez selekcjonera. Przekroczenie otwartej bramki oznacza wkroczenie do spektaklu Utopii.

Klub podzielony jest na kilka wyraźnych części. Pierwsza z nich – najmniejsza – znajduje się zaraz za wejściem. Jest to korytarz długości około 5 metrów, w którym znajduje się biała skórzana sofa oraz niewielkie stoisko z ulotkami zawierającymi miesięczny rozkład imprez w klubie oraz darmowy magazyn „Aktivist” i ewentualne ulotki okazjonalne. Na końcu korytarza znajduje się wejście do butiku First Class Macieja Zienia. Butik jest czynny w soboty od 1 do 3 w nocy. Z boku korytarza znajdują się schody prowadzące w dół do szatni. Są one słabo oświetlone i dość ciasne. Prowadzą do barierki, za którą znajduje się szatnia. Do niej jednak nie ma wstępu, nie należy ona do sceny. U góry schodów znajduje się wejście do poprzecznego korytarza, który jest już właściwą częścią klubu.

Korytarz ów ma długość około 4 metrów. Z jednej jego strony znajdują się toalety, a z drugiej – wejście na salę główną oraz drzwi na zaplecze. Obok toalet znajdują się także drzwi za kulisy spektaklu – tam znajduje się niedostępne dla aktorów miejsce mycia naczyń.

W korytarzu pod ścianami z jednej strony ustawione są 3 wysokie, ale niewielkie kwadratowe stoliki. Stoją na nich popielniczki i świeczki. Korytarz jest dość słabo oświetlony.

Bezpośrednio przed toaletami znajduje się niewielki przedsionek, w którym zainstalowano szklaną półeczkę z papierowymi ręczniczkami. Pod nią znajduje się kosz na śmieci. Po drugiej stronie wejścia stoi biała skórzana sofa.

Toalety podzielone są na damską i męską. W damskiej znajdują się dwie zamykane kabiny oraz umywalka z lustrem. Męska toaleta ma jedną zamykaną kabinę oraz pisuar w formie wgłębienia w ścianie długości około 2 metrów i kształtu litery L. W pisuarze po ścianie cały czas leci woda. W toalecie męskiej znajduje się także umywalka i lustro. Wszystkie drzwi w toaletach wykonane są z półprzezroczystego szkła. Ściany, podłogi i sufit w tych pomieszczeniach oraz przedsionku wyłożone są jasnymi niedużymi kafelkami oświetlanymi przez zmieniające się stopniowo światło. Toalety są dość jasne.

Sala właściwa sceny Utopii to pomieszczenie w kształcie litery L o wielkości około 55 metrów kwadratowych. Na jej środku znajduje się słup o przekroju kwadratowym i długości boku około pół metra. Cały od góry do dołu zabudowany jest lustrami. Lustra znajdują się także nad barem, który znajduje się zaraz przy wejściu do sali. Bar biegnie wzdłuż ściany –ma więc także kształt litery L. W rogu sali – po przekątnej od wejścia – znajduje się miejsce przeznaczone dla DJ-a. Wzdłuż ścian, przy krańcach litery L znajdują się białe sofy i niewysokie stoliki. Ściany wyłożone są białym futrem lub pomalowane jasną farbą. Scena teatru Utopii jest jasna. Ściana, na której znajdują się okna zakryta jest ciężkimi jasnymi zasłonami, które ciągną się przez całą jej długość. Na samym środku sali znajdują się dwa sześciany, na które można wchodzić podczas tańca. Wszystkie elementy są nieruchome.

Na ścianach znajduje się 5 płaskich monitorów, na których wyświetlane są krótkie filmiki promujące zbliżające się imprezy oraz czasem reklamy alkoholi i telefonów komórkowych.

Sala jest jednocześnie przejściem do tzw. chill-out room, czyli kolejnego miejsca – tym razem przeznaczonego do wypoczynku. Pomieszczenie ma kształt prostokąta i wielkość około 25 m kw. W sali znajdują się trzy sporej wielkości łóżka z baldachimami, które wykorzystywane są do siedzenia. Jest także nieduża biała sofa i niewielki bar w przeciwległym do wejścia rogu. W chill-out room znajduje się także monitor wyświetlający to, co pozostałe. Pomieszczenie utrzymane jest w barwach niebieskich i turkusowych. Jedynie znajdujące się na ścianie fotografie na szkle podświetlane są od tyłu światłem o barwie czerwonawej.

Z pokoju tego przejść można do ostatniej sekcji sceny – „VIP-room”. Pomieszczenie przeznaczone tylko dla wybranych gości, bliskich przyjaciół właściciela oddzielają od reszty klubu półprzezroczyste drzwi oraz wspólny bar, który dla zachowania prywatności przedzielony jest zwisającymi z góry koralikami. Pomieszczenie dla VIPów ma wielkość około 45 m kw. Nie udało mi się tam dotrzeć na potrzeby tego badania. Dostęp do VIP-roomu jest bowiem ograniczony i kontrolowany. Wejść mogą tam tylko osoby znane broniącemu wejścia ochroniarzowi lub okazjonalnie osoby posiadające czerwone opaski na przegubie dłoni z napisem „VIP-room”. Opaski te wydawane mogą być zaś tylko przez właściciela Utopii oraz jej menagera.

Cała scena jest dość jasna, ma barwę różową, łososiową i pochodną od tych dwu kolorów. Dla aktorów jest raczej niezmienna. Mogą oni co najwyżej przesuwać nieznacznie malutkie stoliki. Rozplanowanie przestrzeni w ten sposób wymusza pewne zachowania. Przede wszystkim – aby dostać się do którejkolwiek części klubu przeznaczonych do zabawy, trzeba przejść przez główną salę taneczną. Poza tym nikt nie może wejść do klubu niepostrzeżenie. Jego wejście jest bowiem chronione. Zadbano też o to, by występujący gościnnie (Special Guest Star), zanim dostaną się do części klubu ograniczonej dla pozostałych, musieli przejść przez całą scenę.

Do ozdób występujących w Utopii zaliczyć można przede wszystkim lustra, dokładnie rozplanowane oświetlenie, monitory na ścianach oraz pojawiające się okazjonalnie elementy dodatkowe – przykładem może być niezwykle okazały bukiet wysokich kwiatów na skraju baru w sali głównej.

Kulisy
Nie zaliczenie toalet do kulis ma swoje uzasadnienie. Kulisy są częścią sceny niedostępną dla widzów-aktorów. W Utopii jednak toalety są miejscem spotkań, rozmów i gry aktorskiej. Zachowania obserwowane w toaletach świadczą o traktowaniu ich przez aktorów, jako specyficznego przedłużenia sceny właściwej. Znajdująca się w przedsionku toalet sofa jest często miejscem, w którym osoby nie korzystające z samych ustępów mogą siedzieć, obserwując dokładnie zachowania aktorów w kolejce do ustępu lub przed lustrem. Toalety są ponadto jasno oświetlone i właściwie zawsze otwarte – znajdują się na widoku, mijają je wszyscy aktorzy wchodzący na scenę.

Jedynym miejscem autentycznie zamkniętym przed oczami innych aktorów jest sama kabina z muszlą klozetową. Dwie damskie i jedna męska (podział ma charakter czysto umowny, bo nie przestrzega się go ściśle) są jedynym miejscem, w którym aktorzy mogą na chwilę zniknąć ze sceny. Stąd być może olbrzymia popularność kabiny w toalecie, mimo że tuż obok niej znajduje się specyficzny pisuar.

Aktorzy w teatrze Utopii są więc zmuszeni przygotowywać swoją charakteryzację w miejscu publicznie dostępnym lub pojawiać się na scenie już w makijażu. Ewentualne przygotowania odbywają się przed lustrami zakrywającymi ścianę za zlewem w jednej z dwu toalet. Zawsze jednak są to działania pospieszne, płochliwe, niepewne – co wynika z ich ulokowania oraz mnóstwa osób oczekującego w kolejce do toalety lub siedzących na sofie w przedsionku.

W samych zaś kabinach poza załatwianiem potrzeb fizjologicznych odbywają się często krótkie rozmowy lub zażywane są niedozwolone środki psychotropowe. Sytuacje takie łatwe są do zaobserwowania – za półprzezroczystym szkłem widać bowiem sylwetki kilku osób znajdujących się w danym momencie w kabinie. Niezwykle rzadko zdarza się także, że w toaletach dochodzi między jedno- lub dwupłciowymi parami do zbliżeń o charakterze seksualnym. Trudno jednak powiedzieć, na ile zachowania te są autentycznymi ze względu na kulisowy charakter toalet, a na ile są wciąż grą aktorów, świadomych półprzezroczystości drzwi, które dzielą ich od sceny właściwej.

Miejscem, które w pewnych okolicznościach uznać można za kulisy, jest VIP-room. Miejsce o ograniczonym dostępie względem reszty klubu jest tym, gdzie głównie Special Guest Star mogą przygotować swój występ. Często zresztą także w sposób dosłowny – tam bowiem przygotowują się DJe, drag queens i inne osoby występujące, jako atrakcje artystyczne wieczoru w klubie. Nie mogę powiedzieć nic więcej o grze aktorów w tym pomieszczeniu ze względu na ograniczony dostęp do owej sali, o którym wspomniałem wcześniej. Pewne jest natomiast to, że nie różni się ono zasadniczo od tego, które ma miejsce na scenie Utopii. Kulisowość VIP-roomu polega więc na możliwości ucieczki od większości aktorów, nie zaś na całkowitym odcięciu się od widzów.

Miejscem wartym uwagi jest także szatnia i prowadzące do niej schody. Ze względu na wydłużony czas oczekiwania, jaki trzeba tam spędzić, jest to miejsce, do którego aktorzy podczas występu właściwie nie zaglądają (chyba, że chcą odpocząć – siadają wtedy na sofie w bezpośrednim sąsiedztwie drzwi wejściowych, wciąż jednak nie na schodach w drodze do szatni) i które może w specyficzny sposób służyć przygotowaniu występu. Tam bowiem aktorzy zrzucają ochraniające ich okrycia wierzchnie, często pozostając w bardzo skromnym odzieniu. Także w tamtym miejscu często nawiązywane są interakcje, mające jednak incydentalny i sporadyczny charakter.

Całkowicie kulisowy charakter mają tylko pomieszczenia przeznaczone dla personelu – jest to kompleks dwu-trzech pokoi schowanych w korytarzu za barem w sali głównej. Do pomieszczeń tych dostęp mają tylko barmani, kelnerzy, pozostała część obsługi, właściciel klubu i ewentualni goście występujący w klubie. Ze względu na ograniczony charakter tych miejsc, nie udało mi się do nich dotrzeć.

Ostatnim i jednocześnie najmniej dostępnym pomieszczeniem kulisowym, jest myjnia. Jej drzwi znajdują się niemal na wprost wejścia do korytarza ze schodów prowadzących do szatni. Jedynymi osobami, które mają wstęp do myjni, poza pracującą tam kobietą, są kelnerzy, barmani i ewentualnie pozostały personel klubu, który jednak nie bywa tam zbyt często. Niewielkie pomieszczenie znajduje się za zatrzaskowymi drzwiami, do otwarcia których potrzeba nieco siły i które zamykają się automatycznie, jeśli nie powstrzymuje ich żadna osoba. Aktorzy wiedzą, że nie jest to miejsce, do którego się zagląda. Nikt nawet tego nie próbuje. To jedna z tych „oczywistości”, którą znać trzeba, jeśli chce się być aktorem tej sceny.

Personel
Elementem niezbędnym w funkcjonowaniu każdego teatru jest personel. Nie inaczej jest w teatrze Utopii. Personel stanowi tutaj zasadniczo 5 grup osób. Pierwszą spotykaną przez każdego aktora są ochroniarze broniący wejścia do klubu. Zazwyczaj jest ich dwu, rzadziej więcej. Latem znajdują się przed drzwiami klubu, zimą – zaraz za nimi. Tym, co można uznać za ich cechę charakterystyczną jest masywna budowa ciała oraz przeciętny wygląd („szary” na tle pozostałych członków personelu i aktorów kostium). Ci członkowie personelu nie zmieniają miejsca swojego pobytu przez całą noc. W bardzo incydentalnych przypadkach zjawiają się w środku, aby delikatnie wyprowadzić kogoś poza klub. Podkreślam jednak sporadyczność tych sytuacji – sam nie byłem ich świadkiem, tylko słyszałem, że miewają miejsce.

Kolejną, jednoosobową kategorią wśród personelu jest selekcjoner. Niezmiennie ten sam od kilku lat stoi na straży drzwi na scenę teatru Utopii. Doskonale znany stałym bywalcom, decydujący o gościach bawiących się w klubie i zachowaniu ochroniarzy. Selekcjoner ma na imię Daniel i stacjonuje wraz z ochroniarzami (czy raczej oni wraz z nim) przez całą niemal noc, pojawiając się od czasu do czasu na kilka chwil wewnątrz lokalu, by skontrolować sytuację w nim panującą oraz ocenić efekty własnej pracy. Kostium selekcjonera nie różni się właściwie od tego noszonego przez aktorów spektaklu. Jest on jednak bardzo ważnym członkiem personelu – pierwszym, z którym mają styczność aktorzy oraz decydującym o udziale aktorów w przedstawieniu.

Barmani stanowią trzecią grupę personelu. Są to wyłącznie mężczyźni. Trudno określić ich dokładną liczbę, natomiast w sumie jest ich około 8-9. Nie opuszczają również swojego miejsca pracy przez całą noc. Ich zadanie polega na przyjmowaniu i realizacji zamówień oraz przyjmowaniu zapłaty za spożywane alkohole, czy też kupowane papierosy. Czasem zajmują się zabawianiem gości konwersacją – jednak głównie na początku imprezy, gdy w klubie nie ma jeszcze za wielu osób, a muzyka nie przeszkadza w rozmowie. Pracują na dwu barach – jeden znajduje się w sali głównej, a drugi jest łącznikiem między salą chill-out a VIP-roomem. Pierwszy z nich jest większy, toteż zazwyczaj pracuje przy nim 4 barmanów, zaś przy drugim tylko 2. Można ich bez problemu rozpoznać. Noszą albo czarne koszulki z głębokim wcięciem w kształcie litery V i posrebrzanym logo Macieja Zienia na plecach, czarne koszulki z numerem i imieniem lub pseudonimem na plecach lub też chodzą bez koszulek, a ciało ich ozdabiają misternie wykonane makijaże i malunki z posrebrzanych drobinek.

Barmani rotacyjnie – w zależności od nocy – pełnią dyżur w szatni i zajmują się przyjmowaniem okryć od aktorów pojawiających się w Utopii.

Osobną kategorią personelu są kelnerzy. W nocy jest ich zazwyczaj dwu. Jeden z nich pilnuje toalet i zajmuje się utrzymaniem porządku przy koszu na zużyte papierowe ręczniki – jednocześnie znosząc do myjni brudne naczynia z przedsionka, szatni, toalet i korytarza prowadzącego do sali głównej. Drugi zajmuje się pozostałą częścią klubu a jego zadanie polega na znoszeniu pustych szklanek do myjni oraz dostarczaniu już umytych na bar. Ponadto zajmuje się opróżnianiem popielniczek oraz ewentualnym czyszczeniem podłogi, gdy jest bardzo zabrudzona lub też gdy została zamoczona wylanym napojem. Obaj kelnerzy noszą czarne koszulki z cyfrą i swoim imieniem/pseudonimem na plecach.

Jednoosobową kategorię, a zarazem jedyną żeńską, stanowi kobieta zatrudniona w myjni w roli pomywaczki. Zajmuje się myciem naczyń i jest całkowicie odcięta od dostępu do aktorów. Nie opuszcza przez całą noc miejsca swojej pracy, czyli salki znajdującej się za drzwiami niemal na wprost wyjścia z przedsionka do korytarza. Szklanki dostarczają i odbierają od niej kelnerzy. Nie ma ona specjalnego stroju.

Do personelu zaliczyć można także występujących regularnie i na stałe DJ-ów muzycznych. Są to tak zwani „residents”, czyli rezydenci muzyczni klubu. Ich zadanie polega na przygotowaniu oprawy muzycznej imprez. Podczas pracy znajdują się za konsolą, umieszczoną w rogu sali głównej – po przekątnej od wejścia. Nie posiadają specjalnego stroju. Pojawiają się w klubie na chwilę przed występem i znikają zaraz po nim. Zazwyczaj jednej nocy zabawę zapewnia od 3 do 4 DJ-ów. Ich kontakt z aktorami ograniczony jest przestrzennie – nikt nie ma wstępu do miejsca ich pracy. Za to mogą cały czas utrzymywać kontakt wzrokowy z bawiącymi się w pobliżu aktorami. Do kategorii personelu nie zaliczam występujących gościnnie gwiazd.

Zbliżone zadanie należy do tzw. VJ-ów, czyli osób zajmujących się przygotowywaniem miksowanych „na żywo” obrazów wyświetlanych na monitorach rozstawionych w klubie lub/i na ścianie za pomocą rzutnika. Drużyna VJ-ów to dwie osoby, które pojawiają się w klubie nieregularnie – raczej podczas większych lub ważniejszych imprez. Nie posiadają specjalnego stroju, a miejscem ich pracy jest konsola ustawiona przy wyjściu z baru na sali głównej lub na podeście obok konsoli DJ-ów. Właściwie nie opuszczają miejsca swojej pracy, pojawiają się na początku imprezy i bawią się z aktorami niemal do końca.

Działającą sporadycznie częścią personelu sceny klubu Utopia są tancerze. To skąpo ubrani, bardzo dobrze zbudowani mężczyźni, którzy w trakcie imprezy pojawiają się na barze głównym lub na specjalnie przygotowanych do tańczenia sześcianach. Zjawiają się kilka razy jednej nocy, ich jednorazowy występ trwa około 15-20 minut. Zazwyczaj ubrani są w samą bieliznę, a ich ciała ozdobione są rysunkami wykonanymi ze srebrnych lub barwnych drobinek. Czasem mają pomalowane lub ozdobione w wymyślny sposób twarze.

Zdarza się, że podczas wyjątkowych imprez barmani, tancerze lub zupełnie inne osoby pojawiają się w wyjątkowej roli. Stoją przy wejściu w VIP-roomie i rozdają przychodzącym drinki, szampana lub truskawki. Ten personel pojawia się jednak głównie w przypadku specjalnych imprez, podczas których np. promuje się jakiś alkohol. Ubrani są zazwyczaj w samą bieliznę, a ich twarz i ciało także ozdobione są rysunkami.

Wśród personelu istnieje hierarchia. Pomijając ewentualną wewnątrzgrupową stratyfikację, której nie jestem w stanie zbadać, mogę przypuszczać, że najważniejszą osobą w klubie jest menager, który zjawia się w Utopii kilka razy podczas imprezy, a podczas najważniejszych wydarzeń na bieżąco krąży po scenie klubu. Nie wyróżnia się z tłumu – jego zadaniem jest wmieszanie się w aktorów i obserwowanie bawiących się oraz ocena zachowania personelu lub bieżące udzielanie wskazówek co do dalszej części zabawy. Podobną rolę ma osoba zajmująca się PR w klubie. Ona także nie wyróżnia się z tłumu. Jej zadanie polega na kontrolowaniu medialnego wizerunku Utopii. Poza tym koordynuje on wszelkie akcje promocyjne i dba o to, by sponsorzy klubu dobrze się w nim czuli. Jego decyzje stanowią o tym, jak wyglądać będą foldery reklamujące i informujące o zbliżających się wydarzeniach.

Są to najważniejsze osoby w klubie. Ponad nimi w hierarchii znajduje się tylko właściciel klubu – Grzegorz Okrent. Podczas niemal każdej imprezy pojawia się na chwilę na sali głównej, rozmawia jednak tylko ze swoimi znajomymi. Zdecydowanie więcej czasu spędza w VIP-roomie oraz za barem, skąd obserwuje całą zabawę.

Najniżej w hierarchii personelu znajdują się kelnerzy i pomywaczka.

Tylko niektórzy z członków personelu zawiązują interakcje z aktorami. Barmani z racji swojej funkcji, kelnerzy w pewnych sytuacjach (prosząc o zdjęcie butów z sofy, zamiatając podłogę) oraz selekcjoner i ochroniarze – na tym bowiem głównie polega ich zadanie.

Aktorzy zachowują się wobec personelu kulturalnie. Nie zdarzają się sytuacje, które mogłyby zakłócić atmosferę zabawy na scenie klubu. Karnie podporządkowują się ewentualnym zaleceniom kelnerów, gdy proszą ich o zdjęcie butów. Jedynym punktem, gdzie aktorzy próbują wpływać na decyzje personelu jest wejście do klubu. Selekcjoner stosuje bowiem dość specyficzne i nie zawsze zrozumiałe dla postronnego obserwatora kryteria wpuszczania do klubu. Zdarza się, że aktorzy lub ich znajomi proszą go o zmianę decyzji odmownej, co jednak niemal nigdy nie przynosi oczekiwanego efektu. Świadczy to o tendencji obowiązującej wszystkich członków personelu – zachowują się wobec aktorów grzecznie, ale stanowczo. Zawsze starają się kontrolować sytuację i nawet jeśli pozwalają sobie na poufałość względem aktorów, to ma ona swoje granice i wiedzą o tym obie strony interakcji.

Aktorzy
Teatr Utopii nie istnieje bez swoich aktorów. Aktorów dość wyjątkowych – spotykających się w klubie, który jest dla nich jedynym miejscem, gdzie mogą odegrać swój spektakl, gejowski spektakl. Napiętnowani w innych miejscach, gromadzą się przy ulicy Jasnej, by tutaj bez skrępowania włożyć swoje kostiumy i maski2). By móc bez ograniczeń odegrać rolę, którą sami sobie przypisują. Aktorzy są tu oczywiście zarazem widzami. Odgrywając swój spektakl, nieustannie są świadkami i obserwatorami spektakli dziejących się wokół nich. Celem zaś każdego z tych występów jest zaprezentowanie siebie, stworzenie sobie tożsamości, która zostanie odpowiednio odegrana i odebrana przez innych uczestników interakcji. Aktorzy muszą więc grać cały czas, bez przerw. Spójność, jaką muszą zachować, ma kluczowe znaczenie dla prawidłowego odbioru ich przedstawienia przez widzów-aktorów. Ich rola jest współtworzona w interakcji – potrzebują ciągłej uwagi innych aktorów, by wiedzieć, czy są odbierani zgodnie ze swoją intencją. Temu służą wszelkie zawierane z pozostałymi aktorami kontakty. Wspólna gra tak naprawdę jest zazwyczaj tylko przypadkowym zetknięciem się dwu aktorów, którzy wcale nie odgrywają wspólnej sceny, tylko grają niejako obok siebie, obserwując cały czas występ i reakcje partnera – to od nich bowiem zależy utwierdzanie się w słuszności wykonywanych gestów.

Aktorzy w Utopii to przede wszystkim mężczyźni. Stanowią zdecydowaną większość bawiących się w klubie. Gdybym miał określić ich procentowy udział, to myślę, że waha się on między 80 a 90 procentami. Kobiety więc, jako mniejszość, stanowią jedną z grup aktorów. Jako mniejszość trzymają się razem. Ponieważ zaś większość kobiet jest orientacji heteroseksualnej, mimo iż stanowią jedną grupę – w opozycji do męskiej większości – także między nimi dochodzi do konfrontacji. Także one między sobą konkurują. O popularność, czy też prestiż wyrażony ilością znajomych. Mimo wszystko jednak, można je rozpatrywać jako jedną, wyraźnie wyodrębnioną grupę aktorów.

Mężczyzn zaś dzielić można według dwu kryteriów. Po pierwsze – ze względu na ich wiek. Ten podział jest bardzo wyraźny i widoczny. Od niego zależy kostium aktora, jego maska oraz zachowanie i gesty, jakie przyjmuje. Drugą kategorią podziału będzie zaś częstotliwość bywania w Utopii. Aktorzy, którzy występują tutaj co najmniej 3 razy w miesiącu, to tzw. stali bywalcy. Sami zresztą często bywają określani i określają siebie jako Ciotki Utopijki. Ja tą nazwą będę się posługiwał określając stałych bywalców Utopii w wieku 20-30 lat. Jeśli zaś chodzi o udział wszystkich stałych bywalców wśród aktorów Utopii, to stanowią oni około 60 proc. znajdujących się na scenie. Oczywiście proporcje te są zmienne i czysto szacunkowe. Jeśli więc nałożyć na siebie owe dwa podziały – wiekowy i dotyczący częstotliwości pojawiania się w Utopii – można wyróżnić 8 grup aktorów wśród homoseksualnych mężczyzn. Oczywiście w klubie pojawiają się także mężczyźni orientacji heteroseksualnej, jednak oni także przyjmują role charakterystyczne dla gejów. Ma to być z jednej strony wyrazem tolerancji wobec postaw mniejszości seksualnej, z drugiej zaś – służyć ma unifikacji z większością, która mogłaby źle postrzegać obecność heteroseksualistów na „swoim” terenie. Każda z grup aktorów charakteryzuje się specyficznym kostiumem i/lub maską.

Special Guest Star

To najtrudniejsza do rozpoznania i najmniej spójna grupa – pojawia się bowiem sporadycznie i nie można znaleźć cech wspólnych aktorów, których do niej zaliczam. Są to zawsze znane osoby z tzw. „pierwszych stron gazet”. Mieszczą się w niej przedstawiciele obu płci w różnym wieku. Ich cechą charakterystyczną jest to, że wzbudzają zainteresowanie i poruszenie wśród pozostałych aktorów. Zazwyczaj nikt się ich nie spodziewa. Do tej grupy zaliczyć należy także gwiazdy, których występy zaplanowane są w Utopii, jako „gwóźdź programu”. Dla ukazania różnorodności tych aktorów podkreślę tylko, że wśród Special Guest Star podczas mojego badania pojawili się: niemiecka gwiazda muzyki klubowej, polska wokalistka klubowa, uczestnik programu Idol, prezenter telewizyjny, uczestniczka programu Big Brother, aktorki, projektantki i projektanci mody. Wychylają się z VIP-roomu tylko po to, by zaobserwować jak reagują na nich inni. Zajmują się głównie powolnym przechadzaniem po scenie. Niczym modele na pokazie mody, prezentujący nowe kreacje, oni przesuwają się z wolna po poszczególnych salach w klubie, by zaprezentować siebie i swoją rolę, by zwrócić na siebie uwagę. Nigdy nie są sami – koło nich kręci się ich „świta”, czyli mniej znani przyjaciele gwiazdy. Zabawiają ją konwersacją i są pretekstem do ruszenia się z VIP-roomu. Nieco więcej swobody okazują, gdy wypiją alkohol. Wtedy zdarza się, że Special Guest Star po prostu bawi się w głównej sali wraz ze wszystkimi aktorami. Bywa jednak i tak, że wtedy starają się zwrócić na siebie uwagę, ostentacyjnie tańcząc na środku parkietu lub wykonując ewolucje, które nie mogą nie zostać zauważone przez znajdujących się w pobliżu aktorów-widzów. Special Guest Star stara się nie nawiązywać interakcji z pozostałymi grupami aktorów.

Kobiety

Wyjątkową grupę stanowią kobiety. Większość z nich jest orientacji heteroseksualnej, ale nie jest to reguła. W przypadku zaś kobiet na scenie Utopii, nie ma to większego znaczenia. Zazwyczaj są to znajome właściciela, selekcjonera lub osoby mniej lub bardziej znane z mediów lub świata mody. W przeciwnym razie nie miałyby raczej wstępu do Utopii. Chyba, że okażą się wyjątkowo „podpasować” selekcjonerowi lub też są znajomymi jakiegoś stałego bywalca klubu. Ich wiek jest różny. Nie ma tu na pewno najmłodszych przedstawicielek tej kategorii, ale najczęściej pojawiają się te, mające dwadzieścia-kilka lat. Pojawiają się więc w towarzystwie swoich homoseksualnych znajomych, zazwyczaj są doskonale znane w klubie, bo są jego stałymi bywalczyniami. Bardzo często są to osoby, które korzystać mogą z VIP-roomu, co wynika ze wspomnianych znajomości z właścicielem lub personelem Utopii.

Przyszłe Utopijki

Pierwszą grupę stałych bywalców stanowią młodzi chłopcy w wieku do 20 lat. Nie ma ich zbyt wielu. Nie mają jednak zazwyczaj problemu z wstępem na scenę Utopii, jeśli tylko włożą odpowiedni kostium. Wiadomo, że to młodzi chłopcy przyciągają do klubu starszych mężczyzn, którzy są głównym źródłem dochodów klubu. To, że bywają w klubie regularnie, predestynuje ich w przyszłości do awansu do kategorii Ciotek Utopijek. Zazwyczaj nie znają zbyt wielu aktorów w klubie. Przychodzą dość wcześnie (około godziny 1) i zazwyczaj nie bawią się do końca imprezy. Rzadko przychodzą w większych grupach a jeśli już, to parami. Nie są to jednak pary w sensie związku partnerskiego. Najczęściej to po prostu znajomi/przyjaciele, którzy postanowili razem wyjść do klubu. Czasem uzgadniają wcześniej role, które będą odgrywać. Uzgadniają je nie tylko poprzez wzajemne dogrywanie w interakcji, ale poprzez dosłowne umówienie się wcześniej na to, jak kto będzie się zachowywał względem drugiego aktora oraz wobec obcych aktorów z różnych grup. Nie przychodzą raczej sami. Utopia jest miejscem, które z jednej strony ich fascynuje, ale z drugiej – budzi pewne obawy. Głównie te, dotyczące jakości i odbioru odgrywanej przez nich roli. Stąd zawsze wolą mieć ze sobą „wsparcie”. Oni rzeczywiście traktują swoje pojawienie się w Utopii, jako występ w dosłownym tego słowa znaczeniu. Zdają sobie sprawę z umowności miejsca, do którego się udają i z tego, że będą brać udział w pewnej grze. Świadomie więc dostosowują się do jej reguł, często jednak po pewnym czasie tracą dystans do sytuacji i spektakl ich wchłania. Tracą świadomość roli, jaką mieli przed wejściem do klubu, czy też podczas kilku pierwszych w niej wizyt.

Przypadkowa Młodzież

Grupą wiekowo taką samą, ale odwiedzającą klub po raz pierwszy lub bardzo sporadycznie jest Przypadkowa Młodzież. Nikt do klubu nie trafia przypadkiem, jednak tak często traktują ich pozostali aktorzy – jak osoby, które znalazły się w spektaklu przez pomyłkę i incydentalnie. Stąd też specyficzne, dwubiegunowe podejście do Przypadkowej Młodzieży. Z jednej strony traktuje się ich trochę jak intruzów, wzbudzających chwilowy niepokój, z drugiej zaś – są obiektem autentycznego zainteresowania innych, starszych uczestników spektaklu. Aktorzy nastawieni na interakcje są bowiem zainteresowani poznawaniem nowych ludzi i mogą korzystać z sytuacji, która może się nie powtórzyć. Podobnie z resztą podchodzi do tego często sama Przypadkowa Młodzież, która wpada jednorazowo, aby móc poznać innych młodych aktorów. Szybko jednak rozczarowują się niewielką liczebnością rówieśników. Poza tym często nie posiadają najodpowiedniejszego kostiumu i sami odczuwają pewien dyskomfort. Zazwyczaj bowiem nie chcą rzucać się w oczy, tylko wolą dyskretnie przyjrzeć się całej sytuacji. Oni – w przeciwieństwie do rówieśników, którzy regularnie bywają w klubie – nie mają dystansu i nie zdają sobie często sprawy ze sztuczności całej sytuacji, jaka ma miejsce na scenie.

Ciotki Utopijki

To najliczniejsza i najbardziej charakterystyczna kategoria wśród aktorów. Stanowią ją stali bywalcy klubu płci męskiej w wieku 20-30 lat. Tak naprawdę to oni tworzą „klimat” klubu i jego image. Początkowo, używana przeze mnie nazwa miała wydźwięk pejoratywny i oznaczała niejako pogardę dla osób, które utożsamiano z główną klientelą Utopii. Dziś jednak aktorzy sami używają tego określenia i zyskało ono raczej zabawny charakter autoironicznego określenia wobec swojej kategorii.

To bowiem ważne, że aktorzy doskonale zdają sobie sprawę ze swojej odrębności od pozostałych grup. Większość z nich jest całkiem świadoma sztuczności i teatralności tego, co dzieje się w klubie. Mimo wszystko uczestniczą w tej grze – ich rola polega głównie na oczarowywaniu aktorów-widzów, którzy nie są stałymi bywalcami teatru i nie mają takiego dystansu do całej sytuacji a zarazem na podkreślaniu umowności i ostentacyjnej teatralności swojego zachowania przed pozostałymi Ciotkami Utopijkami. Dwoistość tej roli wymusza na nich przyjmowanie nieco innego zachowania wobec poszczególnych grup aktorów. Lubują się w wymyślnych kostiumach i przerysowanych, uznawanych za zniewieściałe gestach. Porozumiewawczo mrugają do pozostałych Ciotek Utopijek, oczarowując jednocześnie swoim „kocim” zachowaniem i odpowiednimi gestami pozostałych aktorów. Zwracają na siebie uwagę. To właśnie ilość skupionej na sobie uwagi ma kluczowe znaczenie dla aktora – jest miernikiem jego popularności oraz perfekcji, z jaką odegrał swoją rolę. Jednocześnie jest potwierdzeniem, że sposób odegrania, jaki wybrał aktor jest słuszny i trafny.

Zazwyczaj posiadają dość liczne grono znajomych Ciotek Utopijek. Czasem odnieść można wrażenie, że w klubie bawi się 30- czy 40-osobowa grupa osób, które świetnie się znają od lat. To właśnie Ciotki Utopijki. Nie tylko znają się niemal wszystkie (choćby z widzenia i ze słyszenia), to jeszcze ostentacyjnie okazują swoją znajomość poprzez głośne witanie się, pełne przerysowanych gestów interakcje, głośne zachowanie i huczne imprezowanie. Czują się na scenie jak w domu. Do perfekcji opanowali swoje role, znają role innych – wiedzą czego się po nich spodziewać, dzięki czemu mogą odpowiednio reagować i przewidywać reakcje pozostałych Ciotek Utopijek, co daje im przewagę nad pozostałymi grupami aktorów. Co więcej, są często świadomi tego, do jakiej kategorii należą pozostali aktorzy spektaklu i wiedzą, czego mogą się po nich spodziewać. To oni kontrolują sytuację. Wiedzą co, gdzie, kiedy i jak się wydarzy. U pozostałych aktorów ich pewność siebie wzbudza co najmniej nieufność, ale wręcz strach. Nikt nie chce źle wypaść na oczach dziesiątek czy setek aktorów-widzów, więc nikt nie ma odwagi próbować przezwyciężyć dominanty, jaką stanowią w klubie Ciotki Utopijki. Nikt też nie może dostać się do tego grona inaczej, jak poprzez „zaproszenie”. Czasem bowiem któraś Ciotka Utopijka odkrywa „młody talent” wśród młodszych stałych bywalców lub sporadycznie odwiedzających klub rówieśników i po zawiązaniu interakcji może ową osobę awansować do swojej kategorii aktorskiej.

Ciotki Utopijki nie są na scenie niczym skrępowani. Zna ich doskonale personel, który wie, czego może się po nich spodziewać. Młodzi adepci, czyli Przyszłe Utopijki patrzą na nich z podziwem i zazdrością, marząc o tym, by kiedyś móc błyszczeć na scenie, jak one. Aktorzy ze wszystkich kohort wiekowych, bywający w Utopii sporadycznie, są zafascynowani ich pewnością siebie, nieskrywanym „przegięciem”, teatralizacją gestów oraz oczywiście urodą i młodością. Ciotki Utopijki to przedstawiciele stereotypowo pojmowanej „cioty”. Dbają o siebie, wydają majątek na swoją urodę, wiedzą jak wyeksponować swoje mocne strony oraz jak rozegrać spektakl, by wypaść korzystnie.

Ciekawscy Sparowani

Mają tyle samo lat, co Ciotki Utopijki. Bardzo często byli kiedyś jedną z nich. Jedyna i zasadnicza różnica polega na tym, że nie bywają już w Utopii tak często i tak regularnie jak one. Wynika to zazwyczaj z tego, że mają stałego partnera. Ciotki Utopijki bowiem rzadko żyją w związku. Jeśli nawet, to są to co najwyżej kilkunastotygodniowe lub ekstremalnie – kilkumiesięczne partnerstwa, traktowane z mniejszym lub większym dystansem przez samych aktorów. Ciekawscy Sparowani nie muszą już błyszczeć. Nie czują takiej potrzeby. W ich atrakcyjności seksualnej oraz tożsamości utwierdza ich fakt posiadania partnera. Wycofują się więc z życia klubowego i kończą z występami. Jedynie od czasu do czasu chcą pojawić się na scenie, jednak bardziej w roli widza niż aktora, co nie zmienia faktu, że i oni grają. Rzadko przychodzą sami – ich rola na to nie pozwala. Muszą pojawić się z partnerem, licząc na to, że wzbudzą zazdrość u wszystkich, którzy chcieliby stałego związku lub też u swoich „byłych”, którzy mają okazję oglądać sceny miłosne z aktualnym partnerem.

Ciekawscy Sparowani często znają sporo osób na scenie. Większość występu spędzają jednak ze swoim partnerem. Stosując standardowe gesty posiadania, jak przytulanie, obejmowanie, całowanie, trzymanie za rękę, czy odważny wspólny taniec odgrywają przedstawienie, któremu można by nadać tytuł „Jesteśmy razem szczęśliwi”.

Nie siedzą długo w klubie. Ich występ trwa około dwu-trzech godzin. Pojawiają się około 1-2 i wychodzą między 3 a 4. Wiadomo, że swój spektakl odgrywają głównie przed Ciotkami Utopijkami. Reszta aktorów – zwłaszcza bywających sporadycznie – czasem nawet ich nie zauważa, bowiem swoje przedstawienie zazwyczaj odgrywają dość skromnie. Stoją z boku, jeśli nie wypiją za dużo – nie zajmują centralnego miejsca na parkiecie, są cisi i wydają się często pochłonięci swoim partnerem. Bywają głównie na wyjątkowych imprezach w Utopii, gdzie „nie wypada się nie pojawić”. Korzystają więc z okazji, wiedząc, że widownia będzie liczna i że zjawią się wszystkie Ciotki Utopijki. Są tu po to, by „się pokazać” i szybko zniknąć, nie dając się kusić przedstawieniom innych aktorów.

Przebrzmiałe Gwiazdy

To starsza kategoria wiekowa. Mają 30-40 lat, są zazwyczaj już ustatkowani życiowo. Wizyta w klubie jest dla nich często możliwością wyrwania się z „monotonii życia”, zasmakowania w barwnym spektaklu Utopii. Przychodzą nie tylko popatrzeć na młodych aktorów, którymi sami kiedyś byli, ale także spotkać się z innymi Przebrzmiałymi Gwiazdami. Bardzo często mają już ustatkowaną sytuację partnerską – żyją w stałym związku hetero- lub homoseksualnym. Utopia jest dla nich miejscem, gdzie mogą przypomnieć sobie czasy, gdy sami byli Ciotkami Utopijkami (choć określenie to nie istniało wtedy, bo sam klub ma zaledwie nieco ponad 4 lata) w innych miejscach. Ich wizyty nie są długie. Są zazwyczaj jednymi z pierwszych gości. Mają wtedy sposobność oglądania pozostałych aktorów w momencie ich wkraczania na scenę, a więc w momencie, gdy ich kostium i maska są jeszcze nienaganne i doskonale ułożone. Sami dbają o swoje kostiumy, ale nie pozwalają sobie na taką ekstrawagancję, jak młodsi. Rzadko też szaleją na parkiecie. Im wyższa liczba oznaczająca liczbę skończonych lat, tym mniej chętnie ruszają się z miejsca.

Często też nie mają pary w życiu i po to przychodzą do Utopii – by poznać nowych aktorów – w swoim wieku lub nieco młodszych. Rzadziej inicjują interakcję z aktorami starszymi niż oni sami, wciąż chcą bowiem być atrakcyjni dla młodych. Wiedzą, że często jedynym sposobem przykucia ich uwagi jest zaproszenie na drinka, czy piwo. Zdarza się więc, że stojącemu w pobliżu przy barze młodszemu aktorowi kupują piwo, licząc na dalszy rozwój przedstawienia.

Zazwyczaj siedzą w Utopii dość długo. Przychodzą jako jedni z pierwszych i wychodzą gdy klub zaczyna pustoszeć. Bardzo często są dobrymi znajomymi personelu, bo bywają w klubie od początku jego istnienia.

Rozrywkowi Biznesmeni

Dość specyficzna grupa aktorów rzadko odwiedzających Utopię. Są to ludzie ustatkowani życiowo, raczej zbliżający się do górnej granicy przedziału wiekowego 30-40. Bardzo często żyjący w szczęśliwych małżeństwach. Trudno jest określić ich orientację, bo zachowanie nie wskazuje na to jednoznacznie. Sama obecność w klubie oraz to, że znają aktorów występujących w Utopii, świadczyć może jednak o tym, że nieprzypadkowo znaleźli się w tej właśnie grupie. Nazwa może być nieco myląca, bo choć część z nich, to rzeczywiście biznesmeni, to nie jest to cecha konstytutywna tej kategorii. Celem nadania takiej nazwy ma być uchwycenie charakterystycznej dla tej grupy cechy – ich wysokiego statusu materialnego i otwartości na zabawę.

Bywają w Utopii, jako miejscu, w którym „warto bywać”. Modnym, pożądanym, niekrępującym klubie, gdzie mogą grać role zakazane na co dzień. Czasem zostawiają za drzwiami rolę poważnego bankowca, ojca rodziny, czy stonowanego urzędnika. Przychodzą do Utopii popatrzeć na młodych chłopców i napić się piwa po ciężkim tygodniu. Niekoniecznie bawi ich muzyka grana w Utopii, ale rola wymaga tego, żeby być zadowolonym. Poza tym inne czynniki spektaklu wynagradzają im niejako ten trud.

Przychodzą zazwyczaj sami, rzadziej w małych kilkuosobowych grupach. Nie znają aktorów pojawiających się w Utopii, kojarzą ich za to stali bywalcy, którzy obserwują ich pojawienie się „od czasu, do czasu”. Nie należą do najatrakcyjniejszych fizycznie mężczyzn w klubie, ale są łakomym kąskiem dla personelu Utopii. Odpowiednio zagrana rola naiwnego i nierozgarniętego barmana gwarantuje napiwki. Ponieważ bywają w Utopii rzadko, kojarzy im się ona ze swobodą seksualną, nieskrępowanym zawieraniem znajomości i młodymi „przegiętymi” Ciotkami Utopijkami. Sami mogą nie być świadomi tego, jak wiele uwagi wkładają inni aktorzy, by wypaść naturalnie, choć sami „silą się” na naturalność. Starają się czasem naśladować pewne „zniewieściałe” gesty, jednak dostrzegają jak nieumiejętne jest ich granie.

Status majątkowy pozwala im na zawieranie znajomości metodą „na piwo”. Ponieważ nie ma z nimi ich znajomych, czują się z jednej strony nieskrępowani ciągłą obserwacją, ale z drugiej – niepewni wobec braku wsparcia w razie niepowodzenia. Często ich kostium odstaje od dominującego w klubie. Nieznajomość sceny nie pozwala im na wcześniejszą charakteryzację. Nie unikają kontaktu z nikim. Są otwarci na to, co przyniesie im los. Czekają na inicjatywy innych aktorów, ale sami też często początkują interakcje. Są dość nieśmiali, jeśli chodzi o skracanie dystansu, choć z drugiej strony pociąga ich bliskość, jaką okazują sobie jawnie znajomi aktorzy na scenie.

Znajomi Właściciela

Najstarsza grupa stałych bywalców jest bardzo nieliczna. Ze względu na swój wiek nie czują się dobrze na scenie Utopii, nie odpowiada im muzyka grana w klubie, ale z chęcią przychodzą popatrzeć na młodszych gejów. Sami mają od 40 lat wzwyż. Ponieważ ich wiek nie koniecznie pasuje do grupy docelowej bywalców klubu, mają tu wstęp tylko ze względu na „znajomości”. Stąd nazwa tej grupy. Oczywiście nie wszyscy znają właściciela – inni są po prostu znanymi ludźmi, lub kojarzeni są przez selekcjonera. Często są to też osoby bywające w klubie „od zawsze”. Ich niewielka liczebność i różnorodność zarazem nie pozwalają w jakikolwiek sposób ich klasyfikować.

Jeśli nawet bywają w Utopii regularnie, to starają się raczej nie występować. Chowają się za kulisy, w miejsca ograniczonego dostępu – do VIP-roomu. Wiedzą, że na scenie Utopii są raczej intruzami. Ich „stałe bywanie” różni się od tego, jakie prezentują młodsi aktorzy. Bywają w klubie rzadziej i krócej. Wpadają raczej na chwilkę, raczej porozmawiać ze starymi znajomymi, niż bawić się z innymi. Oczywiście zdarza się, że – głównie po alkoholu – wstępują na parkiet. To jednak rzadkość.

Wstydliwi Staruszkowie

Ostatnia z grup aktorów. Najmniej liczna i najtrudniejsza do scharakteryzowania. To mężczyźni powyżej 40. roku życia, którzy wpadają do Utopii jednorazowo, może raz czy dwa do roku. Wiedzą, że niełatwo im wejść do klubu. Muszą trafić na dobry humor selekcjonera lub swoim wyglądem przekonać go, że warto ich wpuścić.

Potem zaś, w samym klubie, raczej chciwie starają się napatrzeć na to, co się tam dzieje. Określenie ich „Staruszkami” to tylko efekt kontrastu ze średnią wieku aktorów Utopii. Zazwyczaj zarówno swoim kostiumem jak i zachowaniem odstają od pozostałych. Przychodzą pojedynczo, żeby zobaczyć to, czego sami nie mogli zasmakować podczas swoich młodzieńczych lat. Utopia wydaje im się niemal dosłownie utopią. Nie wiedzą za bardzo jaką rolę powinni grać. Są zagubieni, a przez to bawią się w klubie dość krótko. Szybko czują sytość tego, co chcieli zobaczyć. Wychodzą więc i często nigdy tu nie wracają.

Starają się nie wchodzić w interakcje z innymi aktorami – boją się ich, czują się na scenie niepewnie. Nie znają aktorów, nie znają personelu – wiedzą, że „odstają” od reszty klubowiczów. Udaje im się wejść raczej tylko na mniej oblegane imprezy, gdy selekcja jest mniej ostra niż zwykle. Inni aktorzy raczej ich ignorują, czasem reagują śmiechem. Wstydliwi Staruszkowie nie są mile widziani w Utopii. Przypominają aktorom o tym, o czym w Utopii myśleć się nie powinno – o przemijaniu.

* * *

Cechy, które przyjąłem jako decydujące o podziale na poszczególne grupy – płeć, wiek i częstotliwość bywania w klubie wyraźnie dzielą aktorów grających na scenie Utopii. Zastrzeżenia mogą pojawić się jedynie w odniesieniu do tego, czy udało mi się opisać rzeczywiście dominantę w danej grupie oraz czy dopasowane przeze mnie nazwy grup są adekwatne. Nadanie ich miało jedynie ułatwić klasyfikację i opis przeze mnie przygotowany. Ponadto to właśnie w ramach poszczególnych kategorii aktorów tworzą się tzw. „zespoły”, czyli „grupy osób współpracujących ze sobą w inscenizacji jakiegokolwiek fragmentu przedstawienia”. (Goffman, 2000: 109)

Kostiumy i maski
Użyte przez E. Goffmana pojęcie kostiumu i maski miało charakter metaforyczny i przenośny. Na scenie Utopii uzyskują one często wymiar dosłowny. Kostiumy są bowiem strojami, które aktorzy nosić mogą tylko podczas wstępów w tym właśnie teatrze życia nie-codziennego. Charakter, wygląd oraz rola tych strojów uniemożliwiają używanie ich poza gejowskim klubem. Podobnie jest z maską. Choć nie zdarza się raczej, by aktorzy nosili maski w dosłownym tego słowa znaczeniu (choć i tutaj bywają wyjątkowe sytuacje, o których wspominam poniżej), to nakładany przez nich makijaż często skrywa dość dokładnie twarze.

Kostiumy noszone przez aktorów podzielić można na dwie zasadnicze kategorie. Jedne to niewyróżniające się niczym, „tradycyjne” ubranie noszone na co dzień – zwane często casual. Taki strój noszą zwłaszcza przedstawiciele starszych kohort wiekowych. Składają się na niego spodnie dżinsowe lub materiałowe oraz koszulka z krótkim rękawem, rzadziej sweter lub bluza. Cechą charakterystyczną tego kostiumu jest to, że aktorzy nie krępują się pojawić się w nim poza Utopią. Można więc nazwać go kostiumem kamuflującym. Noszący go aktorzy wiedzą, że po wyjściu z Utopii będą wracać do domu ulicami Warszawy i nie chcą czuć się napiętnowani z powodu wyróżniania się z tłumu niezwykłością swojego wyglądu. Poza tym starsi aktorzy często nie ulegają modzie na tzw. „lans” i stąd też nie czują potrzeby jakiegoś niezwykłego przygotowania się do występu w klubie. Spodnie mają przeróżne barwy – zawsze jednak dominuje kolor niebieski we wszystkich odcieniach. Co się tyczy zaś koszulek kostiumu kamuflującego – feeria barw jest tutaj ogromna i nie można wyznaczyć jednego, dominującego stylu. Ogólnie jednak rzecz ujmując, można powiedzieć, że tym wyższa ranga aktora, im bardziej ekskluzywna jest noszona przez niego odzież. O ekskluzywności świadczy zaś marka. Popularnymi wśród tych aktorów są Diesel, Calvin Klein, Levi’s i inne im podobne.

Nieco inaczej sprawa się ma z pozostałymi aktorami. Oni noszą strój, który ma się wyróżniać. Taki, którego nie sposób nie zauważyć. Celem bowiem – zwłaszcza młodszych aktorów – jest zwrócenie na siebie uwagi innych widzów-aktorów. Popularność jest miarą skuteczności, a więc i spójności odgrywanej roli, budowanego wizerunku oraz tworzonej w ten sposób tożsamości. Strój ma dopomóc, być uzupełnieniem odgrywanej roli, czasem to on nadaje charakter przedstawieniu. Kostium taki nazywać będę wyróżniającym.

On także ma służyć ustaleniu statusu aktora. Ważne, by noszone marki były znane, rzadkie i nie-do-kupienia w Polsce. Stąd też największe zainteresowanie wzbudzają produkty Dolce and Gabbana, Prada, DKNY i innych drogich firm. Popularne są jednak także Levi’s, H&M czy Wrangler. Noszenie jednak takich właśnie ubrań wymusza nieco bardziej jakieś zaskakujące ich zestawienie, zastosowanie innego elementu, który przykuje uwagę, zaskoczy. Marka jest tylko pewną bazą do budowania tożsamości3). Poza bowiem samą marką liczy się w kostiumie wyróżniającym zrobienie czegoś zaskakującego, nietypowego, czasem prowokacyjnego. Stąd też zdarzyło się, że jeden z aktorów pojawił się w srebrnym diademie niczym Miss Polonia, albo też inny założył na szyję różaniec. Pewną modą, którą można zauważyć jest noszenie nisko spodni. Spodnie kończą się więc mniej więcej w połowie pośladków, sprawiając, że przy każdym podniesieniu rąk, czy też mocniejszym pochyleniu się aktora, widać dokładnie jego bieliznę. Musi być więc owa bielizna dopasowana do stroju. Dominującym kolorem jest biały. Modne są także ubrania w paski. Stąd też zdarza się, że i bielizna pod tym względem dostosowana jest do stroju aktora. Dominującym materiałem, z jakiego wykonane są spodnie jest oczywiście dżins. Niemal wszystkie nisko noszone spodnie mają podwinięte nogawki. Niezwykle istotnym elementem jest pasek. Bardzo często pełni on jedynie funkcję ozdoby. Stąd też niezwykle popularne są te, które mają duże masywne klamry, bądź noszone są w zaskakujący sposób – np. zapinane są nie na przedzie, tylko na boku. Sam pasek dopasowany jest głównie do butów, wśród których zdecydowanie dominuje obuwie casual, czyli powszednia wersja obuwia sportowego. Popularne marki, poza wymienionymi to Springfield, Lacoste i inne, zajmujące się produkcją butów właśnie tego segmentu.

Czapka to także bardzo ważny element. Jeśli już się pojawia, to w dwu odmianach – albo jako tradycyjna czapka z daszkiem ozdobiona często okrągłymi plakietkami, albo jako niemal zimowa czapka z materiału ściśle przylegająca do głowy. Aktorzy stosują je jedynie jako ozdoby swojego stroju – na scenie panuje bowiem wysoka temperatura.

Im młodsi aktorzy, tym częściej pozwalają sobie na zachowania awangardowe, odstające od „przeciętności”, jeśli o jakiejkolwiek przeciętności można mówić w odniesieniu do tak zróżnicowanego środowiska. Na zaskakujące rozwiązania częściej pozwalają sobie też Ciotki Utopijki i Special Guest Star, czyli ci, którzy w Utopii bywają często i czują się tam swobodnie. Jednakże na swoje nietypowe występy pozwolić sobie mogą tylko sporadycznie, bo zaskakiwanie za każdym razem wydaje się niemal niemożliwe.

Kolejnym elementem kostiumu jest fryzura. Dominującą wśród noszących kostium wyróżniający jest uczesanie formujące ciągnący się od czoła do szyi czub. Innym popularnym zabiegiem jest zastosowanie wyraźnego cieniowania – część głowy ma włosy standardowej długości, zaś druga część jest krótko wygolona. Sporą popularnością cieszy się także tzw. „ogonek”, czyli zapuszczone nieco z tyłu głowy włosy o długości ciut większej niż na pozostałej powierzchni głowy.

Wśród ozdób używanych przez aktorów dominują większe lub mniejsze barwne plakietki przekazujące różne treści, przyczepiane do ubrania w różnych jego częściach (na wysokości klatki piersiowej, ale także do spodni na wysokości ud lub kolan). Zdarzają się także silikonowe bransoletki noszone na przegubie dłoni czy też, pojawiające się częściej, kolczyki – w nosie, uchu, brwi, brodzie czy języku.

Zauważyć można także pojawiające się od czasu do czasu niewielkich rozmiarów torebki z pasem, noszone na biodrach – tzw. nerki. Sporadycznie zdarzało się także, że aktorzy nosili je, przepasając się nimi niczym szarfą. Do niedawna niezwykle popularne były także wszelkiego rodzaju łańcuchy, sznurki i sznureczki noszone przy spodniach.

Tak ogromna ilość wymienionych przeze mnie najpopularniejszych ozdób świadczyć może o zdecydowanej próbie nonkonformizacji, zaskoczenia, bycia modnym, ale zarazem nie „za modnym”, tzn. nie takim, jak wszyscy. Celem aktora jest z jednej strony dostosowanie się do obowiązującej mody, ale nie pozwolenie na to, by owa moda stała się zbyt popularna, bo przestaje wtedy świadczyć o wyjątkowości aktora. Śmiało można też powiedzieć, że w określonych momentach pewne mody i ozdoby charakteryzują konkretne opisane przeze mnie grupy aktorów. Zbieżność w ich strojach ogranicza się jednak tylko do ozdób, ponieważ nie zdarza się chyba, aby dwie osoby pojawiły się np. w takiej samej koszulce jednej nocy.

Ciekawą grupą pod względem noszonego kostiumu są też kobiety. Tutaj, z powodu niewielkiej liczebności oraz występujących podobieństw śmiało wskazać można dominanty. Jedną z nich jest noszenie sukienki lub spódnicy. Kobiety w Utopii są bardzo „kobiece”. Pojawiające się od czasu do czasu tzw. „męskie” lesbijki są tylko wyjątkiem potwierdzającym regułę. Pozostałe kobiety noszą najczęściej buty na szpilkach, mają długie włosy i eksponują, ale nie w sposób wyzywający, swoje piersi. Ten krótki opis dość dobrze charakteryzuje zdecydowaną większość pojawiających się w klubie przedstawicielek płci żeńskiej.

Aktorzy na scenie Utopii mają także swoje maski. Zdarza się, że aby zaskoczyć innych aktorów, zakładają je w sensie dosłownym. Takie sytuacje mają jednak charakter incydentalny i bardzo przestrzega się, by dana prowokacja (a za taką uznać należy założenie maski) nie powtórzyła się zbyt szybko, bo mogłaby zostać uznana za próbę naśladowania i braku pomysłowości.

Większość jednak aktorów ma na sobie makijaż. Ogranicza się on co prawda głównie do delikatnego podkładu czy pudru mającego ukryć niedoskonałości, ale bywa także i wyzywający. Oczywiście łatwo obserwowalna tendencja wskazuje, że im młodsza grupa aktorów, tym częściej ma ona na sobie makijaż – wyjątkiem są najmłodsi bywalcy klubu – Przeszłe Utopijki i Przypadkowa Młodzież, co wynikać może albo z ich uwikłania w heteronormatywne wzory społeczne, albo z braku funduszu na zakup kosmetyków pozwalających na takie maski.

Niemal nie bywają w klubie mężczyźni w typowo „damskim” makijażu. Wyjątkiem są oczywiście występujące raz w miesiącu drag queens oraz nieliczni transseksualiści pojawiający się od czasu do czasu w Utopii. Tym, na co aktorzy pozwalają sobie (warto podkreślić, że sporadycznie) jest stosowanie różu, pomadki barwiącej lub błyszczyka do ust.

Spektakl
Akt 1 – Wejście

Aktor wchodzący do Utopii wejść musi w kontakt z selekcjonerem Danielem. Charakter krótkiej wymiany zdań zależy od tego do jakiej grupy należy aktor. Stali bywalcy wchodzą do klubu, witając się z nim poprzez cmoknięcie w policzek lub podanie dłoni. Sporadycznie zjawiający się muszą być gotowi na zabawę słowną i dialog z tym członkiem personelu. Gra aktorska zaczyna się więc na chwilę przed podejściem do wejścia. Zaproszenie do klubu odbywa się poprzez otwarcie przez ochroniarza barierki stojącej na czerwonym dywanie. Ci zaś, których selekcjoner nie uzna za odpowiednich do występu danego wieczoru usłyszą formułkę „Poproszę kartę klubową lub zaproszenie”. Brak takiej karty lub zaproszenia oznacza nieodwracalny brak możliwości wejścia do Utopii. Zdarza się, niezwykle sporadycznie, że pomaga telefon wykonany do stałego bywalca klubu, który jest już w środku i wpłynie na zmianę decyzji Daniela.

Pierwsze swoje kroki aktor kieruje do szatni, gdzie zostawić może ewentualne odzienie wierzchnie. To też ostatnie miejsce, gdzie może poprawić kostium i maskę. Na schodach prowadzących do szatni jest dość ciasno i tam też dochodzi do pierwszych interakcji z pozostałymi aktorami. Oczywiście konieczna jest także interakcja z barmanem, który akurat tego wieczoru stoi w szatni – wręczenie mu okrycia, odebranie metalowej okrągłej plakietki z numerkiem oraz zapłacenie 2 zł.

Stali bywalcy czasem jeszcze w kurtkach wchodzą do środka klubu, rozejrzeć się a jednocześnie zaprezentować tę część stroju, która zazwyczaj jest niewidoczna dla pozostałych widzów-aktorów, czyli kurtkę. Przechodzą się w niej przez salę główną i chill-out room. Takie wkroczenie przystoi jednak tylko regularnym aktorom, którzy wchodzą, rozglądając się, jakby szukali znajomych i mieli do nich ważną sprawę. Nawet witając się z nimi, rozglądają się z tą samą miną, sygnalizując, że wejście w kurtce ma jakiś głębszy cel. Potem jednak wracają do szatni, tam zdejmują okrycie i pojawiają się znów w korytarzu.

Następnie aktor kieruje się do korytarza. Teraz może albo szybko przejrzeć się jeszcze w lustrach znajdujących się w toaletach, albo też zmierzyć w drugim kierunku i udać się do sali głównej. W korytarzu – w zależności od godziny – stoją już pierwsi aktorzy i popijają przy stolikach piwo lub drinki, paląc papierosy i rozmawiając. Pierwsi goście pojawiają się mniej więcej o północy, jednakże prawdziwy początek ich napływania to okolice godziny pierwszej. Często zdarza się, że w ramach promocji konkretnego alkoholu czy też po prostu w ramach promocji dla pierwszych gości wystawione są w korytarzu (względnie na barze w sali głównej) tzw. welcome drinki, czyli darmowe drinki „na przywitanie”.

Aktor udaje się więc do sali głównej, gdzie jest dokładnie widoczny – zwłaszcza w pierwszych godzinach imprezy, gdy tłum nie zasłania jeszcze wejścia. Dla młodszych i rzadko bywających w klubie aktorów, to najbardziej stresujący moment. Pierwsza ocena po pojawieniu się na scenie ma często charakter wiążący i jakakolwiek „wpadka” czy niespójność roli będą od razu wychwycone i skomentowane. Zgromadzeni już goście siedzą wzdłuż ścian lub stoją przy barze. Pojedyncze osoby nieśmiało podrygują w rytm muzyki. Wszyscy jednak, nie przerywając rozmów, spoglądają na każą pojawiającą się w drzwiach osobę i często komentują między sobą jej kostium, fryzurę czy po prostu przybycie.

Nieco inaczej sytuacja wygląda, jeśli aktor pojawia się w późniejszych godzinach. Jeśli impreza już trwa, to w wejściu stoi kilka odpoczywających osób, w korytarzu przez który przechodzi aktor jest już ciasno z powodu stojących tam ludzi, a na sali głównej jego wejście widzą tylko stojący najbliżej. Nie ma już także takiego zainteresowania pojawieniem się nowej osoby – chyba, że jest to Special Guest Star, która przemknie przez salę główną, chill-out room i zniknie w VIP-roomie.

Zazwyczaj pierwszą czynnością aktora jest podejście do baru i zamówienie czegoś do picia. Ma to na celu przede wszystkim „uprawomocnienie” obecności („przyszedłem, żeby się napić czegoś dobrego”) oraz „wtopienie się w tłum” innych osób, które już coś popijają. Pomijam aspekt ośmielającego działania alkoholu na organizm ludzki, bowiem zdarza się, że aktorzy nie kupują napoju zawierającego takowy. Kolejną czynnością jest przejście się przez całą salę główną do chill-out roomu. Uzasadnieniem takiego działania jest poszukiwanie znajomych, jednakże tak naprawdę aktor chce po prostu rozejrzeć się i zobaczyć kto już pojawił się w klubie.

Jeśli jednak aktor spotyka znajomą osobę, to zachowania jakie wobec siebie okazują są dość skonwencjonalizowane. Wyróżnić można trzy główne strategie. Pierwsza z nich, to zwyczajowe podanie dłoni – dotyczy tych aktorów, którzy nie znają się zbyt dobrze i występuje częściej wśród starszych grup wiekowych. Dobrzy znajomi witają się poprzez „cmoknięcie się” w policzek, przy czym często ma ono charakter symboliczny i ogranicza się do zetknięcia się policzkami i wydaniu odpowiedniego odgłosu cmoknięcia ustami. Takiemu pocałunkowi często towarzyszy podanie dłoni lub uściśnięcie się aktorów. Nieco bardziej „pokazowe” przywitania polegają na trzykrotnym zbliżeniu się policzkami do siebie. Cechą charakterystyczną zaś okazywania sobie i innym znajomości jest skracanie dystansu i śmiałość w okazywaniu bliskości fizycznej – poklepywanie, trzymanie za ramię lub delikatne obejmowanie. Ostatni z rodzajów powitania dotyczy aktorów, którzy zamanifestować chcą to, że dawno się nie widzieli. W takiej sytuacji ich przywitanie ma bardziej teatralny charakter. Przede wszystkim – reagują na siebie już z daleka. Zazwyczaj poprzez krzyk połączony z piskiem oraz wyrzucenie ramion i rąk do góry. Potem następuje seria uścisków, pocałunków i głośno wymienianych uprzejmości. Na ten typ powitania pozwolić mogą sobie przede wszystkim stali bywalcy klubu witający się z tymi, którzy kiedyś należeli do tej grupy.

Po przywitaniu i tradycyjnym obejściu klubu, aktorzy szukają miejsca, gdzie mogą usiąść wraz ze znajomymi. Jeśli brak już miejsc siedzących – ich ilość jest ograniczona – stają przy barze lub wzdłuż ścian klubu. Rzadko kiedy zaczynają od razu tańczyć a jeśli nawet, to nie na środku parkietu.

Akt 2 – Gra właściwa

Scena powoli zapełnia się aktorami. Stali bywalcy witają się stosując opisane schematy, pojawiający się sporadycznie aktorzy lustrują klub, obserwując dokładnie, acz dyskretnie wszystko, co się w nim dzieje. W tle coraz wyraźniej gra muzyka serwowana przez DJ-a, barmani przyjmują coraz więcej zleceń. Występ obecnych w Utopii przechodzi do fazy właściwej.

Aktorzy zaczynają powoli zjawiać się na parkiecie. Oczywiście najpierw robią to stali bywalcy, którzy nie czują się skrępowani wzrokiem innych widzów-aktorów, potem dołączają pozostali. Kontakt z nieznajomymi ograniczony jest do wzrokowego. Taniec zaś polega przede wszystkim na rytmicznym poruszaniu biodrami i tułowiem w dość specyficzny sposób. Aktorzy na scenie Utopii nie krępują się wykonywać „kobiece” ruchy w tańcu. W przeciwieństwie do innych, nie-gejowskich miejsc, nie krępują się wychodzić na parkiet. Dość szybko pojawiają się chętni, którzy eksponują się w dodatkowy sposób – poprzez wejście na przygotowane do tańczenia sześciany lub w miarę upływu czasu – także na bar w sali głównej.

W klubie jest dość ciasno. Około godziny 3, Utopia przeżywa największe oblężenie, wtedy też jest wewnątrz najgoręcej. Nie można przejść przez dowolny moment sceny nie ocierając się o innych aktorów. Zdarza się, że niektórzy – zwłaszcza starsi spośród aktorów – wykorzystują to jako pretekst i po prostu chodzą, ocierając się o pozostałych. W innych przypadkach może to być sposób na zawiązanie znajomości. Aktorzy, którzy akurat nie tańczą, siedzą wzdłuż ścian, stoją w korytarzu, przy barze lub w chill-out roomie. Niektórzy odpoczywają na sofie w przedsionku do toalet lub stoją w kolejce do kabiny klozetowej. Dla ochłody, niektórzy siadają na sofie przy wejściu do klubu. Mogą wtedy oddychać świeżym powietrzem, ale także patrzeć na pojawiających się w Utopii aktorów.

Główna zasada interakcji mówi więc, by nie przejmować się kontaktem fizycznym, bo jest on w Utopii nieunikniony. Aktorzy unikają tylko kontaktu fizycznego z tymi, na których chcą zrobić wrażenie, poderwać lub być poderwanym. Tutaj nie ma mowy o przypadkowym ocieraniu się. Mogą czasem odegrać takowe, ale z reguły unikają go, czekając aż nadejdzie moment na nieprzypadkowe zetknięcie się z kimś – np. w tańcu.

Kolejna zasada mówi o tym, by cały czas poruszać się po klubie. Można oczywiście przez dłuższą chwilę potańczyć w jednym miejscu, ale większość aktorów dość regularnie przesuwa się w klubie, wędrując od wejścia na salę główną do wejścia do chill-out roomu. Siedzenie zaś w chill-out roomie daje możliwość po pierwsze odpoczynku, nieco prywatniejszej rozmowy (nawet światło w tym pomieszczeniu jest słabsze), ale także obserwowania drzwi do VIP-roomu.

Muzyka w Utopii jest żywiołowa i rytmiczna. Gra się głównie house i pochodne jemu gatunki. Taniec aktorów jest więc dość charakterystyczny i nieco transowy. Tańczy się samemu. Wyjątkiem są pary zjawiające się sporadycznie na scenie oraz tańczący znajomi, którzy świadomie odgrywają czasem sceny mające podtekst erotyczny. Do świadomych zbliżeń między aktorami dochodzi dopiero po pewnym czasie, gdy większość z nich jest już pod wpływem alkoholu. Aktorzy pozwalają sobie wtedy na zbliżanie się do innych podczas tańca. Dość łatwo przełamywane są bariery nieznajomości. W tańcu dochodzi więc czasem między nieznajomymi do dość śmiałego kontaktu fizycznego o zabarwieniu erotycznym. Aktorzy dotykają się, zbliżają swoje ciała, czasem nawet pozwalają sobie na całowanie się czy też wsadzenie ręki pod koszulkę. Takie zachowanie ma jednak głównie miejsce pod koniec imprezy, gdy wyraźnie widać po aktorach ilość spożytego alkoholu.

Aktorzy w Utopii mają dość ograniczoną możliwość udania się za kulisy. Kulis tych właściwie bowiem nie ma. Jedynym naprawdę ukrytym miejscem jest kabina w toalecie. Cechą znamienną jest to, że aktorzy płci męskiej bardzo rzadko załatwiają się korzystając z pisuaru. Zazwyczaj więc w toalecie uformowana jest dość duża kolejka do jednej męskiej i dwu damskich toalet.

W klubie aktorzy trzymają się raczej swoich znajomych. Jeśli nie tańczą, rozmawiają, głównie na temat pozostałych aktorów. Są więc cały czas nie tylko aktorami, ale i widzami, sędziami, decydującymi o odbiorze pozostałych aktorów. Jedynym momentem, gdy oddalają się od znajomych, poza pójściem do toalety, jest składanie zamówień przy barze. Tutaj także zawsze jest bardzo tłoczno – zwłaszcza jeśli idzie o salę główną. Część aktorów bowiem, nie tańcząc i nie mogąc znaleźć sobie miejsca do siedzenia, stoi przy barze. Utrudnia to dostęp pozostałym aktorom i zmusza do przeciskania się najpierw przez tańczących w drodze do baru a potem przez stojących przy barze. Z powodu hałasu muzyki i rozmów – aktor składający zamówienie musi niemalże położyć się na barze, zbliżając się do barmana i dopiero w ten sposób przekazać może zamówienie. Najczęściej zamawianym napojem jest piwo. Nieco rzadziej aktorzy piją wódkę z Red Bullem. Dość często zamawiany jest szampan oraz drinki z napojami gazowanymi. Na początku imprezy popularne są także drinki typu wściekły pies oraz krwawa Marry. Niewielka jest ilość osób pijących napoje bezalkoholowe. Dość popularną tendencją, zwłaszcza wśród starszych aktorów jest pozostawianie napiwków.

Przy barze często dochodzi do interakcji – w chill-out roomie to właśnie tam często podrywa się metodą „na piwo”, proponując postawienie takowego aktorowi, którego chce się poznać. Wszyscy barmani wiedzą, którzy aktorzy są bardziej zasobni i skorzy do pozostawiania napiwków – ich obsługują zazwyczaj w pierwszej kolejności.

Gesty wykonywane przez aktorów można w dużej mierze podzielić na tradycyjne oraz gejowskie4). Tradycyjne, to te, które odbierane są w powszechnym życiu społecznym, jako „męskie” lub „neutralne”. W ten sposób zachowują się zwłaszcza okazjonalni goście Utopii oraz Special Guest Star, którzy chcą pozostać anonimowi, w sensie nie-ujawniania swojej orientacji seksualnej. Stali bywalcy oraz jawnie homoseksualni Special Guest Star stosują gesty gejowskie. Ich specyfika polega na tym, że społeczny odbiór nakazywałby przypisywać je kobietom i traktować jako „kobiece”. Wśród tych gestów znaleźć można pewne dyskretne (czasem świadomie przerysowywane) ruchy, jak np. trzymanie rąk z ugiętymi nadgarstkami, specyficzny sposób stania eksponujący biodra i inne, jeszcze subtelniejsze i nie poddające się opisowi zachowania. Bywa, że takim zachowaniem jest zwracanie się aktorów do siebie w formie żeńskiej oraz podnoszenie tonacji głosu, by brzmiał nieco bardziej „kobieco”.

Zabawa właściwa trwa więc przede wszystkim w sali głównej. Ona oraz częściowo chill-out są miejscami, gdzie aktorzy mogą prezentować się szerokiej publiczności. Miejscami najbardziej eksponowanymi są wejście do sali głównej, bar oraz sześciany służące do tańczenia. Miejscami, gdzie dochodzi do zawierania nowych znajomości są przede wszystkim bar w chill-out roomie oraz korytarz prowadzący do sali głównej. Kulisowy charakter ma przede wszystkim toaleta oraz elitarny VIP-room a także sofa przy wyjściu z klubu.

Interakcje z personelem aktorzy ograniczają do składania zamówień przy barze oraz reagowania na polecenia wydawane przez sprzątających kelnerów – te zaś ograniczają się do próśb o zdjęcie nóg z sof lub przesunięcia się, podczas wycierania zabrudzonej podłogi.

Aktorzy obracają się raczej w znanym sobie środowisku i nie zawierają zbyt wiele znajomości. Celem ich występu jest raczej rozbudzenie ciekawości innych, niż próba dogłębniejszego poznania kogoś w czasie występu.

Akt 3 – Wyjście

Nadchodzi koniec pobytu w klubie i aktor musi teraz odegrać swoje wyjście. Oczywiście godzina wyjścia jest różna dla każdej grupy aktorów. Niezmienne natomiast jest to, że nie można po prostu wyjść z Utopii. Najpierw aktor musi pożegnać się ze wszystkimi znajomymi. Mimo, że często będzie się z nimi widział znów następnego dnia w klubie, wyjście bez pożegnania byłoby wielkim nietaktem. Rytuał pożegnania polega na podejściu do każdego znajomego i albo pomachaniu na pożegnanie, albo cmoknięciu niemal identycznym jak podczas powitania.

Bardzo często aktorzy najpierw udają się do szatni, a potem w kurtce już wracają żegnając się z innymi. Miejscem oczekiwania przed wyjściem z klubu są okolice sofy przy drzwiach wejściowych. Tam gromadzą się oczekujący na zbierających się i żegnających znajomych lub też ci, którzy zamówili taksówkę. Aktorzy często biorą ze sobą ulotki znajdujące się przy owej sofie – zawierają one program klubu na dany miesiąc lub reklamy pojedynczych imprez o szczególnym znaczeniu.

Jeśli wyjście odbywa się, gdy w drzwiach wciąż jest jeszcze selekcjoner (pod koniec imprezy spędza on bowiem większość czasu wewnątrz klubu), aktorzy żegnają się z nim – w zależności od stopnia znajomości – poprzez cmoknięcie lub słownie. W drzwiach do końca imprezy znajdują się za to ochroniarze. Nie ma określonych reguł dotyczących zachowania się wobec nich. Najczęściej aktorzy albo ignorują ich obecność podczas wychodzenia, albo zwyczajowo życzą dobrej nocy.

Moment wyjścia poza czerwony dywan przed klubem jest końcem występu aktora. Jeśli wsiada on do taksówki, może śmiało przestać grać, zdjąć maskę i wejść w swoją tradycyjną rolę. Jeśli zaś zmierza na przystanek komunikacji miejskiej – po drodze zachowywać musi się już w „codzienny”, „tradycyjny” sposób.

Tak kończy się kolejny nocny spektakl w Utopii.

Zakończenie
Utopia jest w jakimś stopniu miejscem wyjątkowym. Nie tylko ze względu na to, że jest klubem mniejszości seksualnej. Takich lokali jest bowiem w samej Warszawie kilkanaście. O wyjątkowości Utopii świadczy chyba bardziej to, że uznawana jest za klub elitarny, miejsce, gdzie nie każdy może wejść. Nie tylko ze względu na „niepasującą” płeć czy orientację. Nawet bowiem wśród gejów istnieje spora grupa, która nie próbuje nawet dostać się do środka, z góry zakładając porażkę w starciu z selekcjonerem.

To, co wspólne dla Utopii i innych klubów w Warszawie i nie tylko, to zapewne przekrój wiekowy aktorów. Pod tym względem nie jest zapewne Utopia w jakiś sposób odmienna od wszystkich, nie tylko gejowskich, miejsc o charakterze rozrywkowo-muzycznym.

Wyjątkowy charakter zawdzięcza klub w mojej opinii przede wszystkim budowaniu swojego mitu. Właściciel wraz z personelem doskonale wykorzystał istniejące w Zachodnich filmach i – ogólniej – kulturze mit wspaniałych zabaw w gejowskich dyskotekach. Od lat bowiem 60. XX wieku w krajach takich jak Stany Zjednoczone, Holandia czy Kanada zaczęto tworzyć obraz niczym nieskrępowanej zabawy, jaka miała charakteryzować kluby dla gejów. Mit ten utrzymuje się do dziś i doskonale zdał sobie sprawę z tego człowiek tworzący ponad 4 lata temu Utopię. Odarty z otoczki niezwykłości, nimbu niezwykłości i cukierkowej „różowości” okazuje się być po prostu kolejnym miejscem do zabawy, jakich wiele w stolicy. Można się spierać, czy to muzyka w nim grana i odwiedzający go DJ-e stanowią o jej jakości, czy też znów mit cudownego gejowskiego klubu przyciąga tych najlepszych muzyków a zarazem nie pozwala o jakimkolwiek słabszym występie powiedzieć, że był nieudany, bo „przecież to Utopia”.

Tak, czy owak – stała się Utopia miejscem o charakterze utopijnym w tym sensie, że dającym wszystkim zgromadzonym tam aktorom poczucie swobody od krępujących ich norm heteroseksualnych, obowiązujących poza tą sceną. Norm, które ograniczają ich działanie i swobodę wybierania roli, którą można nazywać „rolą geja w gejowskim klubie”. Prawda jest jednak taka, że rola ta, jak każda inna, narzuca także pewne ramy działania, od których nie sposób uciec. Tym bardziej, że znajdują się aktorzy pod ostrzałem krytyki dość szczególnej i wyjątkowo wymagającej. Są bowiem oceniani przez innych gejów, którzy będąc widzami, są zarazem aktorami. Niemalże paranoidalna sytuacja, gdy trzeba oceniać innych, będąc wciąż samemu ocenianym jest tak naprawdę codziennością. Codziennością, która uzyskuje w Utopii inny wymiar. Inny i chyba dlatego właśnie wart zbadania.

Podsumowanie
Badanie środowisk wykluczonych nie należy w Polsce do najpopularniejszych. Wykluczenie, jakiemu poddani są homoseksualiści powoduje, że stanowią oni krąg dość zamknięty i niechętny otwieraniu się na ludzi „spoza”. Badanie metodą obserwacji uczestniczącej ma więc tę zaletę, że prowadzone może być niejako „z ukrycia” i nie wymaga zgody badanych. Nie dotyczy bowiem konkretnej osoby, czy osób, ale pewnych typów zachowań. W ujęciu zaś teorii goffmanowskiej jest poszukiwaniem typów zachowań w określonym porządku metodologicznym.

Bardzo ciekawym dla mnie zjawiskiem jest przerysowana teatralność pewnych zachowań aktorów Utopii – sposobu poruszania się, tańczenia, mówienia czy nawet językowych zachowań w interakcji. Ponadto uważam za niezwykle ciekawe zjawisko tworzenia się norm w środowisku odrzucającym istniejące w społeczeństwie normy heteroseksualne. Mam na myśli nie tylko wzorzec dotyczący samej istoty relacji damsko-męskich, ale świadome wstrzymywanie się od wsocjalizowanych norm z owymi relacjami związanymi. W tym ujęciu, należałoby spojrzeć na zbadane empirycznie i opisane przeze mnie zjawiska, jako na wyraz pewnej tendencji, czy też być może nawet tworzonej normy homonormatywnej, która zaprzeczałaby w swojej istocie obowiązującym regulacjom, a może nawet tworzyła nowe, nie tylko poprzez zaprzeczenie już istniejącym.

Zakres, czas, tematyka pracy i cel jej powstania nie pozwalają mi na rozwinięcie wielu myśli, jakie tylko zasygnalizowałem w powyższej pracy. W kręgu moich zainteresowań badawczych pozostaje bowiem analiza zachowań homoseksualistów płci męskiej w ujęciu teorii M. Foucault, czy metodologicznych podstaw zaproponowanych przez J. Kochanowskiego. Tym bardziej, jeśli pod uwagę weźmie się fakt, że nie jest Utopia miejscem, w którym spotyka się jakaś reprezentatywna dla polskich czy warszawskich gejów grupa. Niemniej uważam, że „Utopijny teatr w trzech aktach” może być początkiem badań eksploracyjnych tego środowiska.

Bibliografia
Bauman, Zygmunt (1995) Ciało i przemoc w obliczu ponowoczesności, Toruń: UMK

Bauman, Zygmunt (2000) Ponowczesność jako źródło cierpień, Warszawa: Wydawnictwo Sic!

Foucault, Michel (1984) On the Genealogy of Ethnics: An Overview of Work in Progress [W:] The Foucault Reader. Red. Peter Rainbow. New York

Goffman, Erving (2000) Człowiek w teatrze życia codziennego, tł. Helena Datner-Śpiewak, Paweł Śpiewak. Warszawa: Wydawnictwo KR

Goffman, Erving (2005) Piętno. Rozważania o zranionej tożsamości, tł. Aleksandra Dzierżyńska, Joanna Tokarska-Bakir. Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne

Homoseksualizm. Perspektywa interdyscyplinarna (2005), red. K. Slany, B. Kowalska, M. Śmietana. Kraków: Universitas

Kochanowski, Jacek (2004) Fantazmat zróżNICowany. Socjologiczne studium przemian tożsamości gejów, Kraków: Universitas

Małolepsza, Marta (1984) Człowiek w teatrze dyskoteki, Warszawa: maszynopis

Przypisy
1) Mariusz Drozdowski – Jej Perfekcyjność, osoba transgenderowa, działacz społeczny/działaczka społeczna i socjolog/socjolożka, absolwent/absolwentka Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawksiego, dziennikarz/dziennikarka. Zajmuje się socjologią queer, socjologią rodziny polskiej oraz społecznymi aspektami działalności Jana Pawła II. Działacz społeczny/działaczka społeczna, Marszałek/Marszałka Parlamentu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Prywatnie wielki fan/wielka fanka muzyki vocal-house’owej.

2) Paradoksalnie brzmiące sformułowanie „bez skrępowania włożyć swoje kostiumy maski” nie jest wbrew pozorom tak bardzo sprzeczne. Kostiumy i maski zakładane przed wejściem na scenę Utopii są bowiem tymi, które nie zgadzają się z heteronormatywną wizją świata, jaką posiada większość społeczeństwa. Swoboda aktorów polega więc nie na zachowaniu się wyzwolonym z jakichkolwiek ról – oznacza tylko możliwość grania ról, które na codzień nie są akceptowane i które stanowią o piętnie homoseksualistów w Polsce. Pierwszym skojarzeniem, jakie może się pojawić jest oczywiście „przegięte” zachowanie, czyli stosowanie przez mężczyzn gestów uważanych za kobiece, czy też sam fakt używania kosmetyków do makijażu przeznaczonych na rynek kobiecy.

3) O budowaniu tożsamości w oparciu o towary konsumpcyjne pisze w swoich pracach m.in. Zygmunt Bauman, zwracając uwagę na to, że dzięki ogromnej ilości istniejących produktów, spośród których każdy tworzy wokół siebie całą „otoczkę” i daje gotowy niemal wzór osobowościowy, budujemy swoją tożsamość poprzez żonglowanie owymi towarami w nieograniczony niemal sposób. Wielość zaś tych towarów powoduje, że każdy może znaleźć indywidualny, „tylko swój” sposób wyrażania tożsamości, bo ilość możliwych kombinacji jest niepoliczalnie wielka. Por. Z. Bauman: Ponowoczesność jako źródło cierpień, tenże: Ciało i przemoc w obliczu ponowoczesności czy choćby tenże: Wolność

4) Zdaję sobie sprawę z tego, jak nieuprawnione jest stosowanie tych nazw i że ich użycie może stanowić o moim uwikłaniu w mechanizmy wiedzy/władzy, jak nazywa procesy wymuszające heteronormatywność społeczeństwa M. Foucault. Stosuję je jednak świadomie, nie by podtrzymać takie ich pojmowanie, ale by móc lepiej oddać podział, jaki stosować mógłby postronny obserwator. Podkreślić należy, że gejowskie są bowiem wszystkie gesty wykonywane przez homoseksualistów, a więc – uogólniając – właściwie wszystkie wykonywane w Utopii.

Awatar Jolanta Janikowska